agnieszkab. pisze:czekam na część 3.
Malucha,
Oczywiście, "wiara" i "stała kosmologiczna" nie mają nic wspólnego z przejściem fazowym energia-materia, ale ponieważ te dwa terminy pojawiły się w postach tego tematu, to wykorzystam je, żeby zwrócić Twoją uwagę na pewne zjawiska.
Termin "wiara" został użyty nie dla wyjaśnienia problemu lub uściślenia poglądów, ale dla dyskredytacji innego uczestnika dyskusji. Gdyby ten, kto wypowiedział ten termin rozumiał co mówi, to długo by się zastanawiał nad celowością tego kroku, ale ...
I tak "chlapiemy" na prawo i lewo słowami, jakbyśmy rozumieli, że słowo nie wróbel, wyleci i nie narobi (n...a).
To jest "alchemia", tamto "perpetum mobile", jeszcze inne "propaganda" lub "nienaukowe". Deszcz etykietek, które jedni starają się przykleić drugim.
Przecież wiara to przekonanie, a ja mówię tylko to, do czego jestem przekonany (i Tobie też tego w życiu życzę). Mało tego! Mówię w swoim imieniu i nie wstydzę się pod tym podpisać.
Z powyższego można byłoby zrobić wywód, że mam swój światopogląd, a więc najprawdopodobniej jestem Zydem! Mam (tak chyba przy okazji) obywatelstwo polskie, a więc jestem dobrym kandydatem na prezydenta V RP.
Bełkot. Jeden bełkot. Ktoś coś wymyśli i napisze na ten temat w języku agielskim. Wydrukowali. Ktoś drugi napisał na ten temat krytykę i zacytował pracę autora. Trzeci napisał referat na konferencję i jego referat z dwoma już cytatami opublikowali w materiałach konferencji.
Czwarty napisał rezenzję, którą poparł czteroma publikacjami. Piąty postanowił iść z "duchem czasu" i wydał swoją publikację w języku ojczystym (np. polskim). Jaka piękna i bogata bibliografia, ale czy od niej coś się zmieniło?
To tak jak z tym grzybiarzem, który zabłądził w lesie.
Chodzi i krzyczy "Na pomoc!". Po jakimś czasie naprzeciw niego staje niedźwiedź i pyta - czemu tak wrzeszczysz.
Jak to czemu. Chcę, żeby mnie ktoś usłyszał!
No dobrze, ja ciebie usłyszałem i czy od tego jest ci lżej?
Tak nam rośnie ilość "cząstek", w tym i takich kuriozalnych jak "bez masy", "bez wymiaru", "śmierdzących, a może pachnących", "istniejących, a może nie istniejących", itd.
Jeśliby "Twórca" miał w swojej dyspozycji taki materiał budowlany (bozony, neutrino, fermiony, i inne), a instrukcją budowy byłaby współczesna matematyka, to świata nie byłoby do tej pory.
Od czasów Demokryta nic się nie zmieniło!!! Ty sama mogłaś dojść do tego wniosku, ale jeszcze nie nauczyłaś się operować aparatem poznawczym i pojęciowym. Dokazać? Do Twoich usług.
Spotkałaś sięz terminem "stała kosmologiczna". Goldsmith o mały włos nie przekonał Cię, że ta stała, to największa pomyłka w życiu Einsteina (mam nadzieję, że już nie jesteś tak jednoznaczna w swoich sądach).
W tym miejscu, przy okazji, mała dygresja:
Znasz anegdot o Rzepisze?
Nie?
Ze pisze, to nic, ale że mu to drukują!
Cóż to za taka "stała", która dla naszych "wybitnych" i do tego "naukowców", może być albo dodatnia, albo ujemna, albo równa zero? (już samo to powinno dać Tobie wiele do myślenia i uczyć ostrożności w akceptowaniu kolejnych bozonów, mionów, itp., nawet gdyby ich odkrywcami byli Twoi najbliżsi).
Jakieś drobne odkrycie tego, że Wszechświat się rozszerza spowodował, że Einstein zaprzeczył sobie. Zajmijmy się trochę tym odkryciem i zróbmy to w formie zajęć laboratoryjnych z fizyki (które, jak raczyłaś podkreślić - lubisz).
Cały ten eksperyment da się przeprowadzić wirtualnie, ale jeśli będziesz miała z tym kłopoty, to możesz kupić balonik i wykonać go realnie.
Wyobraź sobie, że masz balonik formy kulistej o średnicy 30 cm. Narysuj na nim trzy punkty rozłożone jak wierzchołki nierównoramiennego trójkąta. Oznacz je literami A, B i C. Połącz je strzałkami A-B; B-C i C-A. Z punktu A narysuj oś obrotu balonika i punkt przecięcia tej osi z balonikiem oznacz jako A1.
Zmierz długości strzałek i zapisz dane w tabeli (długość osi i długości strzałek).
Nadmuchaj balonik tak, żeby jego długość osi zwiększyła się na 1 cm. Zmierz długość strzałek. I tak krokowo, po jednym centymetrze, aż do 40 cm.
Sprawdź jak zmieniała się odległość punktów A i A1, oraz porównaj to ze zmianami odległości między punktami A, B i C.
Ten balonik to nasz Wszechświat. Nikt nie może zaprzeczyć jego rozszerzaniu się, czy tak?
A jednak zmiana jednego wymiaru była stała.
Im większy balonik, tym szybkość oddalania się punktów od siebie większa, chociaż balonik rozszerzał sięw takim samym tempie!
Szczerze powiem, że nie wiem, jak udało się przekonać Eisteina do wyznania pomyłki na podstawie tego, że wszechświat się rozszerza!
A co z obiecanym dowodem?
Jeślibyś dokładnie przeczytała o stałej kosmologicznej i jej "otoczeniu", to natknęłabyś się na taki termin jak kwintesencja. Spradź źródłosłów tego terminu i zobaczysz, że cofnęliśmy się do Demokryta.