Przenoszę tu dyskusję i wklejam mój post dotyczące stosowania terminu "off-topic".
*******
Jest spora różnica między sformułowaniem "nie na temat" a "off-topic".
Podam przykład:
A: Rozpoczynam temat o trąbie słonia.
B: Mnie trąba słonia przypomina dżdżownicę, a dżdżownice jako zwierzęta są dość podpodne do słoni, gdyż ..... a w ogóle to zarówno dżdżownice jak i słonie są zagrożone wyginięciem.
C: A ja uważam, że żadnych gatunków nie powinno się chronić - przyroda reguluje się sama.
D: A czy wiecie po ile są pierniki w Toruniu?
W tym przykładzie A rozpoczął pewien temat. B zaczął od tego tematu odchodzić, a C już zupełnie off-topikuje (choć mówi na temat!).
Natomiast D już zupełnie off-topikuje i mówi nie na temat.
Off-topikowanie jest często mówieniem na temat, choć nie na główny a poboczny, który wynikł z dyskusji.
Tak ja teraz mój wywód o off-topikowaniu jest off-topikowaniem, lecz mówię na temat wywołany podczas dyskusji.
Korzystanie z obcych wyrażeń nie powinno być negowane, gdyż wyrażenia te często wypełniają pewne drobne luki w języku.
Nawet młodzieżowe "cool" ma swoje uzasadnienie i trudno je zastąpić w 100% jakimś innym słowem lub wyrażeniem, choć oczywiście istnieją bardzo zbliżone znaczeniowo słowa.
Ale dzięki nowym wyrażeniom nasz aparat komunikacyjny staje się bogatszy, a gama stopniowania emocji ukryta w różnych słowach jest coraz większa.