Co sądzicie na temat tzw. "nowej gramatyki" czyli pomysłu by z języka polskiego usunąć "dublujące się" litery. Mianowicie (ch, ó oraz rz). Z jednej strony nadają one wyjątkowy harakter z drugiej jednak "niepotżebnie" komplikują naszą pisownię.
W wymowie zaś niczym się nie rużnią.
W tekście (poza nawiasem) celowo nie użyłem owych liter.