Post#2 » 09 gru 2011, pt, 18:14
Wydaje się, że nie istnieje jakiś generalny wpływ jakichkolwiek mediów na człowieka z powodu formy tych mediów. Czy ludzie otrzymywali informacje za pośrednictwem ustnego przekazu, czy też gazet, radia, telewizji, czy też internetu, to zawsze ważniejsze było nie to jak informacja została przekazana, ale co zawierała.
Wbrew temu co się nam wydaje, internet nie wpływa znacząco na poprawę jakości informacji. Tę jakość bowiem ogranicza umysł odbiorcy, który nie chce niewygodnych informacji poznać. W ten sposób zawsze powstawały źródła medialne, które dostosowane były do tej pokaźnej grupy odbiorców, którzy chcieli widzieć świat wypaczony do potrzeb lęków tych ludzi.
Dla osób, które poszukują jednak faktów i różnych opinii na każdy temat, internet z pewnością jest miejscem, gdzie łatwiej i szybciej można je znaleźć.
Myślę, że źle także sformułowano pytanie, gdyż zawiera ono termin "trudniejsze życie". Nie jest to termin jasny i jednoznaczny. Z naszego punktu widzenia życie poprzednich pokoleń było trudniejsze, ale z punktu widzenia bezwzględnego pomiaru odczucia szczęścia, średni stan szczęśliwości mógł być identyczny z dzisiejszym, co pośrednio mogłoby oznaczać, że życie zawsze było tak samo trudne.
Trudna jest też odpowiedź na drugie pytanie o samopoczucie użytkowników mediów cyfrowych. Jeśli bowiem uznać media za rodzaj uzależnienia, to z jednej strony każdy narkotyk daje chwilowe iluzoryczne szczęście; z drugiej jednak strony ludzie generalnie są bardziej sfrustrowani. Media cyfrowe są narkotykiem łatwym i przyjemnym w użyciu, dla słabych jednostek oznacza to mocniejsze i trwalsze uzależnienie. Dla jednostek odpornych wyłącznie wygodę w użytkowaniu. Tak więc z pewnością można odpowiedzieć, że wpływ na samopoczucie jest. Ale wpływ ten waha się w zależności od odbiorcy i potrafi być zarówno skrajnie negatywny jak i mocno dodatni. W tym przypadku krzywa dzwonowa ma jak zwykle zastosowanie.
Media czasem nagłaśniają sporadyczne przypadki nawet śmierci osób, które miały jakiś problem z dostosowaniem się do świata a tłem tego problemu było jakieś uzależnienie się od mediów, gier komputerowych czy innych form użytkowania komputera i internetu.
Nie oznacza to jednak, że są to narzędzia niebezpieczne czy złe. Każdym nawet najbardziej pożytecznym narzędziem, ktoś może sobie zrobić krzywdę. Miliony ludzi jeździ na rowerze, a kilka osób co roku ginie z powodu użytkowania tego środka transportu.
Każde narzędzie ma swoje wady i zalety. Zwykle w bilansie powinniśmy uzyskać dodatni wpływ na samopoczucie. Jednak jak już zauważyłem na początku, ilość odczuwanego szczęścia jest w ludziach statystycznie w miarę stała. Oznacza, to że szybko przyzwyczajamy się do nowych narzędzi i po jakimś czasie nie odczuwamy szczęścia z powodu oszczędności czasu jaką daje to narzędzie. Po prostu w takim momencie nasze wymagania rosną i wciąż odczuwamy niedosyt.
Ilustracją tego zjawiska są depresje ludzi najbogatszych, którzy mogąc spełnić każdą zachciankę w końcu nie widzą dla siebie żadnego nowego celu w życiu.
Nie boję się motyla Lorenza...
Ale kto powiedział, że ten motyl jest tylko jeden?