Witam wszystkich!
Jeśli znacie jakiś czat, gdzie można by porozmawiać na te tematy byłbym wdzięczny za namiar.
Do 20 roku życia (teraz mam 24) pasjonowałem się nauką, dopóki nie zdałem sobie sprawy, że nie jest ona tak dobra jakby mogło się wydawać. Lubię naukę, ale mam wiele dylematów. Czy ciągłe naukowe odkrycia służą dobru ludzkości czy wręcz przeciwnie? Moim zdaniem głównym celem nauki powinno być polepszanie jakości życia ludzi. Tymczasem jest wiele dowodów wręcz przeciwnych. Genialny fizyk Albert Einstein przyczynił się przecież do budowy bomby atomowej, która zgładziła miliony ludzi, a tym którzy przeżyli zafundował wielopokoleniowe cierpienie (choroby itd.). Mam wrażenie, że któregoś ranka się obudzimy i nie będziemy w stanie powiedzieć czy jesteśmy jeszcze ludźmi czy już maszynami (cybernetyka, robotyka, implanty, itd.). A co z poczuciem bezpieczeństwa psychicznego - teraz prawie nikt nie wie jak działa większość urządzeń, których używa na co dzień. Po za tym coraz bardziej postępująca specjalizacja (z racji niemożliwości dogłębnej wiedzy o wszystkim - ilość dostępnej wiedzy zmierza do nieskończoności) i usilne próby jej przeciwdziałania to oznaka jakiegoś zagrożenia. A co z uczeniem - kiedyś bardzo szybko nowe informacje chłonęły dzieci i młodzież. Teraz chociaż mam 24 lata czuję się jak staruszek pod względem intelektualnym. A co ma powiedzieć rzeczywiście staruszek 75 letni - nie umie posługiwać się kartą płatniczą, a słyszy się głosy za całkowitym zlikwidowaniem pieniądza papierowego i monet (ze względu na koszty druku i konwojowania). Wtedy taki staruszek jest skazany albo na pomoc młodszych albo na śmierć lub skrajne ubóstwo (na śmietniku). A jeżeli młodzi będą całą swoją energię poświęcali opiece nad starszymi to nie mają szans biec chociaż w dalekim ogonie tego technologicznego wyścigu (ponieważ uczenie się wymaga czasu i wysiłku). Teraz ludzie nic nie pamiętają bo mają organizery i przypomnienia w telefonie. Nie umieją pomnożyć 24X3 bo mają kalkulatory. Wielki entuzjasta powie, że nauka ułatwiła mu życie, ale czy taki ma być człowiek przyszłości zdany tylko na technikę, bez której zginie natychmiast.